PUSZCZA AUGUSTOWSKA

Fotorelacja z safari fotograficznego - okolice jeziora Studzienicznego i Puszcza Augustowska - sierpień 2012







Początkowo pogoda nie sprzyja naszym wędrówkom. Ale miejsce jest niepowtarzalne, tajemnicze. Drzewa  chylą się ku nam, prosząc o zauważenie. Woda połyskuje niezwykłym światłem. Delikatna mgła unosi się na krańcach ścieżek. To zaczarowane miejsce. Zaczarowany świat.




 



Odcienie zieleni, brązy, szarości, biele i błękity, chwilami coś ledwie dostrzegalnego o innym zabarwieniu, a wszystko w jednej tonacji, ciszy i spokoju. Tutaj można odnaleźć sens życia, wyciszyć skołatane nerwy, wydobyć z własnego wnętrza to co najważniejsze, miłość do samego siebie, akceptację istnienia i własnej osoby. Warto tu być, aby to odnaleźć. To jest to miejsce. Tutaj można żyć.






Każdy z nas może odnaleźć takie miejsce, które właśnie jemu jest przeznaczone. Każdy z nas może zaznać szczęścia kochając własny sens istnienia, kochając siebie. Po to właśnie żyjemy, aby mieć w sobie miłość. Ta miłość promieniuje, pozwalamy innym jej dotknąć, to czary. Zmieniamy świat, zmieniamy ludzi, światło dociera wszędzie, chcemy się nim dzielić.






WSCHÓD SŁOŃCA I OGIEŃ...

Te pierwsze promienie Słońca... te niepowtarzalne barwy wschodzącego dnia... musimy ich poszukać...




Wieczór, jest już ciemno, ludzie podążają w kierunku kościoła. Ogień już się pali, przyciąga mnie do siebie... Łodzie wypływają na jezioro, słychać śpiew, rozchodzi się po wodzie, która niesie go w dal... Ludzie w łodziach trzymają pochodnie, atmosfera jest niezwykła, warto zapamiętać tę chwilę. Ogień, woda i śpiew...





Światło bijące od ognia ma barwę pomarańczową, ale tylko z daleka... Podchodzę bliżej – pojawia się żółty, czerwony... Jeszcze bliżej, jest już  bardzo ciepło... czy to niebieski? Nie można oderwać wzroku od płomyków biegających po drewnie. To gonitwa. Patrzę... Ogień dotyka drewna tak delikatnie, jego ruchy są subtelne, miękkie, bardzo ciepłe... Sprawia ból, a jednak przytula? Drewno mu się poddaje... Stają się jednością. Gasną razem. Czy człowiek to rozumie? 







Czwarta rano, a dla nas dzień już się zaczyna. Trochę śpiąco, ale cóż... te pierwsze promienie słońca... te niepowtarzalne barwy wschodzącego dnia... musimy ich poszukać. Czy człowiek chce na to patrzeć?





DRZEWA, KWIATY I WODA...

Każdy z nas ma potrzebę innych barw, tutaj można odnaleźć je wszystkie...






Jedziemy przez las i nagle coś zauważamy... Bierzemy aparaty i wysiadamy, bez słowa, szukamy tego co warto zatrzymać, powstrzymujemy chwile od ucieczki... A potem biegniemy do samochodu, bo przecież stoimy na środku drogi, a jakieś auto nie może przejechać...







Puszcza, drzewa smukłe, wysokie, potężne, jak strażnicy tego niezwykłego zielonego domu. Gdy jest ich niewiele, pozwalają sobie na więcej swobody, lecz widząc inne drzewa tuż obok, dzielą się przestrzenią, wyciągając się w górę ku Słońcu. Czy człowiek tak potrafi?









Spoglądając na wodę zauważamy delikatne,  połyskujące światło. Patrząc przez obiektyw aparatu, widzimy dużo więcej. Dwa różne spojrzenia. Patrzymy na to samo, ale nie spostrzegamy tych delikatnych różnic. W lustrzanej tafli wody widać tak wiele, to co jest pod, nad i na wodzie. W momencie, gdy zrozumiemy co możemy ujrzeć, zaczynamy to zauważać. Połyskująca promieniami woda ukazuje odbicie nieba, drzew i tego co jest na brzegu. Obraz załamywany jest przez to co pływa na powierzchni, liście, patyki. Czasami dostrzegamy również to co jest w głębi, pod wodą. Czy człowiek to widzi?







PUSTELNIA, ZACHÓD SŁOŃCA I...

Przyroda potrafi mieć różne odcienie, ale zawsze powiązana jest z miłością.







Pustelnia, miejsce ukryte przed światem, miejsce wyciszenia i spokoju... Schowana wśród drzew, za rzeczką, niełatwo jest dotrzeć, trudno zauważyć. Miejsce przesiąknięte myślami, wyczuwa się czyjąś obecność, czyjś smutek, czyjąś rozpatrz, czyjś żal... Zatrzymuję się na chwilę, zatrzymuję myśli i spojrzenia, ktoś słucha i czeka na moje odczucia, na smutek mój. Czy to jest miejsce, w którym człowiek może się zmienić?








Wczesny poranek, właściwie jeszcze noc, a my już w trasie… Planujemy rzekę, poranne mgły, wschód Słońca. Planujemy? Czyż można cokolwiek przewidzieć, czy mamy wpływ na przyszłe wydarzenia? Słońce chowa się za chmurami, mgieł nie ma, ale na naszej drodze pojawiają się krowy… Życie pisze własny scenariusz, który nie jest nasz. To ciąg zdarzeń, w których mamy się odnaleźć. Odpowiedzieć sobie dlaczego? Dlaczego jest właśnie tak, dlaczego spotykamy tych ludzi, co jeszcze mamy do zrobienia, co jest nam pisane i konieczne… Czy człowiek potrafi odnaleźć właściwą drogę?









Tak bliski kontakt z przyrodą, jej obserwacja, przebywanie wśród drzew, blisko jezior, to jak oddech czystym tlenem. Bliskość natury to jak dotknięcie miłości. Każdy z nas widzi inaczej, kolory mają dla nas różne odcienie… Każdy z nas ma potrzebę innych barw, tutaj można odnaleźć je wszystkie… Przyroda potrafi mieć różne odcienie, ale zawsze powiązana jest z miłością.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz