niedziela, 27 kwietnia 2014

Błękit w zieleni

Odrzuć myśli przeszłości, odrzuć obawy przyszłości... poczuj ciepło światła, które rozjaśnia twój sen, ujawniając chwilę... Wystarczy jeden dotyk, aby zrozumieć... Wystarczy jedna chwila, aby odnaleźć prawdziwy czas istnienia.


Czy dostrzegasz to światło? ...ono pozwala zobaczyć... Dzięki niemu spoglądasz głębiej, dotykając przyczyny.
Czy widzisz to co ja? Za mgłą zdarzeń dotykam czasu... za mgłą... zieleń spokoju pozwala mi zasnąć.
Spod zamkniętych powiek błękit morza rozlewa się dokoła, ale gdy dotknie zieleni... szum fal powoli zanika... po chwili już nic nie słychać. Zasypiam...


Gdy świt otwiera me oczy, sen z jawą się łączy... i już wiem, że to kolejny dzień. W pamięci czasu, który odszedł, są chwile światła, każdego poranka... gdy zachód snu łączy się z pierwszymi promieniami słońca. To światło budzi we mnie energię życia. Mówi ...idź dalej, w nieznane... spójrz na nowy czas, nie obawiaj się przyszłości, bo ona tak naprawdę... jeszcze nie istnieje, jest tylko ta chwila, ten promyk... niosący nadzieję i powiew nowego czasu.


Aby odnaleźć siebie, musisz poczuć czym jest teraz, dotknąć obecnej chwili, w jasności promieni czuć jej smak.
Odrzuć myśli przeszłości, odrzuć obawy przyszłości... poczuj ciepło światła, które rozjaśnia twój sen, ujawniając chwilę... Wystarczy jeden dotyk, aby zrozumieć... Wystarczy jedna chwila, aby odnaleźć prawdziwy czas istnienia.
Ta chwila jest ciszą... jest uczuciem ciepła, które wydaje się idealne. Ta chwila otwiera oczy na tajemnicę istnienia.


A teraz... zatrzymaj oddech i usłysz pytanie... "Czy czujesz, że jesteś?"
Zamknij oczy i spróbuj zrozumieć... "Czy czujesz ciepło...?"
... Jest tak przyjemnie... Delikatny powiew wiosennego wiatru dotyka mej twarzy. Słyszę... śpiew, wołanie, śmiech.... to ptaki. Słyszę szum... to drzewa. One znają odpowiedź... przytulają mnie, próbują ukryć przed gonitwą codziennych zdarzeń. Dotykam ciszy istnienia... przestaję biec. Ulotna jak wiatr, czuję promyk dotykający mej twarzy.


Ta chwila nie jest snem. Ta chwila istnieje naprawdę... więc, jeśli zechcesz, pokażę jak ją odnaleźć.
To czas, w którym obawa jutra i rozczarowanie wczoraj... nie istnieją. Jest tylko chwila... ta odrobina czasu, w którym jesteś. Nie obawiaj się dotknąć tego co jest naprawdę. Nie obawiaj się chwil, które są. Zrozumienie istnienia teraz jest warunkiem szczęścia... prawdziwego szczęścia, a nie tylko jego wyobrażenia.


niedziela, 9 lutego 2014

Wspomnienie błękitu


Gdy spoglądam wstecz widzę błękit... czy to niebo...? czy morskie fale...? czy podwodne głębiny...? To za tym tęsknię, gdy wokół brak kolorów.
Jednak dzisiaj o poranku dostrzegłam budzące się słońce. Wraz z barwami tęczy przywołało mój uśmiech do wspomnień. Teraz jest czas uśpienia... czas oczekiwania na błękit. Ale przebłyski słonecznych promyków budzą bicie serca.



Myślę o tym co było, już dostrzegam... co będzie. Zaczynam widzieć chwile, które dopiero nadejdą. Na mojej drodze pojawia się światło ...jest jak latarnia nocą... wskazuje kierunek.
I już wiem, że tam będę i znowu dotknę błękitu. Muszę przygotować swoje serce na tak piękne doznania... znam kierunek, lecz nie znam chwil. Ciekawość budzi się w mym umyśle. To przyjemne, niezwykłe odczucie...


Już wiem, że pięknie będzie.
Tak wiele zależy ode mnie...
Znam kierunek, ale nie wiem co zobaczę.
Czuję ciepło nadchodzących dni. Dzisiaj o poranku... przyszło wraz ze słońcem.


piątek, 31 stycznia 2014

Śnieżny sen

Dotykam białego puchu, przesypuję przez palce jak piasek, moje dłonie czują jego chłód... a ja chcę biec wśród białych mgieł... o poranku. Chcę biec nie pamiętając marzeń.


Przychodzą takie chwile, gdy tęsknota się pojawia... wtedy pozwalam przytulić się drzewom. Ciepło kory starego dębu i śnieżny kapelusz jego konarów, to dom moich marzeń i ich spełnienia. To miejsce, w którym zaczynam wierzyć.
W bieli śnieżnych gwiazd me oczy wypatrują marzeń. Tak otwiera się moje serce... budzi zapomniane pragnienie snu.
Wtedy wyruszam w podróż w nieznane... niczego nie szukam. Pragnę tylko czuć każdą chwilkę istnienia... nawet jeśli jest ze snów.
Dotykam białego puchu, przesypuję przez palce jak piasek, moje dłonie czują jego chłód... a ja chcę biec wśród białych mgieł... o poranku. Chcę biec nie pamiętając marzeń.


... w gestach ukryty jest sens, a chwila trwa jak sen...
... w słowach ukryta jest treść... jeśli słowa nadchodzą...
Biały, śnieżny puch błękitnego istnienia... Wiatr wspomnień przypomina o chwilach zapomnienia, które już nigdy nie odejdą. Jasne gwiazdy chłodnego poranka są mym zwierciadłem, dostrzegam w nich swój sen... tam ukryły się marzenia.
Ale w śnieżnym puchu wspomnień nie ma moich marzeń, zabłąkanych wśród gwiazd... Czyż nie wystarczy wspomnienie snu? To odczucie jest jak drzewo, ochrania mnie... leżę w jego cieniu i śnię...


poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wigilijne zaproszenie

jest taki dzień
... jedyny w roku...
gdy serca ludzi są otwarte
a wieczór lśni barwami ciepła
chwilami szczęścia przytulanych istnień
... tak czuję... tak myślę... tak widzę...
to promyk nadziei w mym sercu znów świeci

jeśli boisz się niepewności
przytulę cię...
jeśli uciekasz od samotności
otulę kołderką mojej nadziei
... to drzwi do marzeń
przyjdź i ukryj się w mym cieple
... to wieczór życzeń i życzliwości
... to wieczór... troski o innych

zagubiony w przestrzeni codziennych zdarzeń
zatrzymaj się... zamknięty w gonitwie złudzeń
poczuj ciepło tej chwili
odnajdź miejsce, gdzie energia ciszy chce dotknąć twych myśli
zatrzymaj swój bieg
... poszukaj ciszy

czy dostrzegasz światełka u mych drzwi
... będą się palić aż do świtu
może ktoś dzięki nim odnajdzie drogę...
może pomogę zbłąkanemu istnieniu...?

jeśli podejdziesz do mych drzwi... otworzę
ochronię cię przed niepokojem, otulę ciszą
jeśli podejdziesz... podzielę się ciepłem
razem poczekamy... na innych zbłąkanych...

... zaczarowany świat moich dziecięcych marzeń...
podzielę się nim z tobą... jeśli zechcesz
przy moim stole... w cieple mego ognia... posłuchamy ciszy
odnajdziemy nasz czas... wspólne chwile prawdziwej miłości
wiary w trwanie ludzkich uczuć
uczuć pozwalających prawdziwie istnieć
bez zatracenia odruchów czułości i troski

siądź przy ogniu razem ze mną, przytul do światła płomyków
otulę cię swoim ciepłem
podzielę siłą przetrwania
ten dom... ukryty w marzeniach...
teraz jest moim schronieniem

jest taki dzień... ale czy tak nie powinno być zawsze?
przytulajmy tych, którzy są zagubieni
w naszym cieple odnajdą ciszę i swój czas
a my dotkniemy chwil szczęścia
i czas się spełni

środa, 4 grudnia 2013

Gdy łza...

Łza odchodząc otworzy drzwi spokoju, we mgle odnajdzie swoje miejsce... i wróci cisza... i uśmiech błękitu, a czyjeś serce... odnajdzie wtedy siebie.


Gdy łza... rośnie w jej sercu, tamując krew... wstrząsa jej ciałem, zasnuwa myśli, osuwa na ziemię, pogrąża w rozpaczy. Gdy łza ją niszczy...
Ona zamyka oczy. Zaczyna swój sen. Dotyka ciepła ukrytego w głębi duszy... Nieuchronność ogarnia jej zmysły... już śpi.

Gdy łza pojawia się niespodziewanie... a ty nie czekałaś.
Gdy łza ściska twoje gardło... a ty nie chciałaś.
Gdy łza wygrywa z twoją wolą... ty się poddajesz.
Nic już jej nie zatrzyma. Jednak... gdy popłynie, ból na chwilę przeminie. Będzie tylko łza, która w mgłę się zamienia, smutkowi daje ukojenie... więc nie chowaj jej w sercu, pozwól odejść w zapomnienie. Niech płynie w przestrzeni...


Jej łza. Jej smutek... skrywany na dnie serca... przed nią ... przed innymi ... przed ciszą, którą odnalazła.
Pozwól sercu otworzyć oczy. Niech łza popłynie swoją drogą.
Smutku... pozwól jej cieszyć się ciszą. Odpłyń w nieznane, daleko, jak najdalej... Otwórz jej serce na spokój, tam ciepło schowane...

Czyjaś łza, czyjś smutek... próbuje znaleźć swoją drogę. Czyjeś serce... próbuje się obudzić. Już nie chce żyć w ukryciu swoich tęsknot. Czas oddać sercu ciszę...
Łza odchodząc otworzy drzwi spokoju, we mgle odnajdzie swoje miejsce... i wróci cisza... i uśmiech błękitu, a czyjeś serce... odnajdzie wtedy siebie.


Gdy łza nie daje jej spokoju, zamyka oczy... próbuje ukryć okruchy smutku, które parzą jak kawałeczki lodu... nieuniknione... samotne... schowane... A może pozwolić im odejść? Gdy odpłyną... wraz z nimi ciężar bólu zmaleje. Staną się mgłą błądzącą wśród błękitu, którą kiedyś ktoś otuli swoim ciepłem. Odda je snom błąkającym w przestrzeni. Odda i... zapomni o tym, że tęskni tak skrycie... z uśmiechem w sercu, ze słońcem w oczach i w pogodzeniu z tym co nieuniknione. Zapomni o łzie... to był tylko sen.


czwartek, 28 listopada 2013

Energia przyjaźni

... żyjemy codziennością... trwamy czułością... dajemy miłością... istniejemy szczęściem...


Człowiek we mgle rozgląda się... czy czuje twe ciepło?
Człowiek we śnie jest zasnuty myślami, czy czuje ciepło?
W chłodzie samotności, z zamkniętymi oczami... myśli, że jest...
Czy czuje?


Jestem i czuję... ale co?
Co mnie otacza?
... rząd masek dokoła, na wprost przebłysk światła, tuż obok... ciepło bezkresne, twe oczy... już wiem, że jestem... odnalazłam ciszę... odzyskałam spokój...
W twym odbiciu widzę swe barwy...
W twych oczach jest moje istnienie, żyję w twym cieple, patrzę twoim spojrzeniem... odzyskuję oddech w chwilach zapaści... powracam dzięki tobie, powracam i... jestem.

Czuję twe ciepło, chociaż słowa milczą.
Przy mnie twoja maska jest przezroczystą tęczą.
Czuję nić łączącą nasze istnienia...  ciepło płynące wprost do mego serca.
Ta energia życia to oczy naszej duszy... spoglądamy na siebie połączeni nicią uczuć.
Spoglądamy, chociaż żadne z nas nie patrzy...
Nić energii naszego ciepła nas łączy.


Czasami nas nie ma... znikamy w przestrzeni zdarzeń.
Czasami pozostajemy na powierzchni odczuć.
Ale to tylko chwile oczekiwania na przypływ głębi uczuć...
... żyjemy codziennością... trwamy czułością... dajemy miłością... istniejemy szczęściem...
To tajemnica mego serca... najgłębsza...
Poszukaj w swym sercu tego co ukrywa... sekretu jego ciepła i woli istnienia.
Jeśli je odnajdziesz... zrozumiesz...
Jeśli poczujesz.... dotrzesz do krainy szczęścia.


sobota, 26 października 2013

Teraz...

Dom...  słowo... miejsce...? czas? A może to ja... i to co daję innym?

Dom...  słowo... miejsce...? czas? 
A może to ja...?
I to co daję innym?
Tak wiele zmian.
I ja też jestem inna ... prawdziwa...?
Mogę emanować sobą, być taka jaka jestem...
Żadnej fikcji, tylko prawdziwe odczucia... tylko autentyczne chwile, które dostrzegam.
Czuję każdą upływającą sekundę.
To moje życie, to mój czas...
Wróciłam...
Jestem naprawdę.
I już pozostanę...


... przy ogniu
Siedzę z synem w salonie, rozpaliliśmy ogień w kominku.
Jesteśmy razem... w ciszy i w cieple...
Czuję jego pozytywne myśli.
Uśmiecha się do mnie... przytula...
Dziękuję za ten czas.
Nareszcie mamy swoje miejsce.
Jest naprawdę nasze...


... poranek
Otwieram oczy.
Coś słyszę... czy to ptaki...?
Jeszcze nieprzytomna docieram do kuchni.
Stawiam czajnik na piecu i spoglądam w okno...
A tam... zieleń drzew budzi moją chęć do życia...
Rozpoczynam nowy dzień spoglądając na... promyki Słońca połyskujące w zieleni.
... leśne wędrówki  moich myśli...
Czuję dotyk drzew.
... kolor natury dotyka mego serca...
Słońce świeci jasnym światłem.
... niewielki płomyk budzi mnie do życia...
Błękit wyciąga mnie z domu.
... rozpoczynam kolejną wędrówkę...
... poprzez łąki, w cieniu drzew, otulona ciepłem istnienia...
Jestem szczęśliwa.
Jestem... wolna...
... to marzenia na jawie, teraz tak świadome...
Mój syn jest tuż obok mnie, rozgląda się za grzybami... dotyka drzew...
Już wiem co zjemy dzisiaj na obiad... na skraju lasu dostrzegam sowy...
... niesamowite chwile...


... uśmiechnięty pies
Od chwili, gdy zamieszkaliśmy w nowym domu... moja psina, najukochańsza labradorka... wydaje się uśmiechać.
Ona też jest tutaj szczęśliwa.
Odnalazła przyjaciół...
Codziennie z samego rana pod nasz dom przychodzi Ralf, piękny golden retriever.
Czasami towarzyszy nam podczas spacerów.
Moja psina też odnalazła swoje miejsce...

... kropelki pod prysznicem
Dla czystej przyjemności zamontowałam w moim domku... deszczownię.
Te kropelki... są wyjątkowe.
Podoba mi się ten deszczyk... prawie każdego wieczoru...
Chwile relaksu pod cieplutką wodą... z zamkniętymi oczami... w cieple ognia, którego źródło jest w kominku.
Otula mnie... zwracając zagubioną w czasie ciszę.
W moich oczach... płomyki rozpoczęły swój taniec.
To życie...


... przytulenie
Tęskniłam... nie wierzyłam.
Spoglądałam na swoje samotne dłonie...
Marzyłam.
Śniłam.
A teraz...?
Dotykam.
Odnajduję ciepło.
Jestem blisko.
Przytulam.
Daję siebie...
Otulam swoim ciepłem...
Chronię.
Jestem szczęśliwa...
Chociaż przez chwilę.


Dom...?  słowo...? miejsce...? czas...? 
Nie... to chwile, które odzyskałam.
To to co daję innym.
To to co tworzę wokół siebie.
To ciepło mego serca.
To... ja.

... jasny poranek...
Wychodzę przed dom.
Jestem wśród moich drzew.
Czuję delikatne promyki słońca.
W chłodzie poranka są jak ciepło odchodzącego snu.
Ale ten poranek to jawa...
A ja jestem wolna, czuję prawdę istnienia... czuję, że jestem...
To mój nowy dzień.
Mój czas.
Mój dom.
Ja...